piątek, 15 marca 2013

"Fairy Tail: Kapłanka Feniksa" - recenzja

UWAGA: Recenzja ta może zawierać spoilery, dotyczące opisywanego filmu. Odradzam zatem czytanie tym, którzy chcą oglądać bez znania niektórych "szczegółów".

http://web.hi10anime.com/wp-content/uploads/2013/03/fairytailmovie.jpg 
Główna obsada pierwszej ekranizacji - czy to właśnie
takie postaci w niej widzieliście? 
         Jakie zazwyczaj są filmy na podstawie wszelakich Anime / Mang? W mniemaniu fanów - zdecydowanie lepsze od właściwego kanonu. Ładniejsza kreska, bardziej zaskakująca fabuła, czy też główni bohaterowie, na których patrzymy lżejszym okiem - są różne preteksty. Fairy Tail: Kapłanka Feniksa jest pierwszą pełnometrażową produkcją na podstawie serii Hiro Mashimy - już przed premierą miał wysokie oczekiwania. Choćby najmniejsza wzmianka o wyglądzie kadrów, postaciach, czy akcji, jaką będziemy mieli okazję oglądać, zachęcała zwolenników Fairy Tail do obejrzenia całości. Wymysłów na temat premiery było coraz więcej - nie dziwne, skoro po ukazaniu filmu w Japonii pod koniec zeszłorocznych wakacji musieliśmy czekać aż do lutego tego roku na angielskie napisy. Co gorsza - tłumaczenie na rodzimy język. Ostatecznie jednak doszło do tego, że i my możemy cieszyć się seansem Kapłanki... Czy fanom rodzimego Anime / Mangi spodoba się pierwsza kinówka? 
http://media.animevice.com/uploads/1/18405/529403-natsu_and_lucy_fairy_tail_movie_promo_art.jpg 
Przyznać się, czy jest choć jedna osoba, której
nie rozczuliła ta scena?  
            Akcja osadzona jest w roku X791 - nie wiadomo dokładnie, w którym obrębie czasu dzieją się przedstawione wydarzenia. Poza prologiem - na ponad czterysta lat przed właściwą fabułą, w którym mamy okazję poznać główną bohaterkę. Młodą dziewczynę, imieniem Eclair - tytułową "Kapłankę Feniksa". Po opening'u przenosimy się do teraźniejszości, gdzie od razu kontaktujemy się z dobrze już znanymi postaciami - Drużyną Natsu, wykonującą najnowsze zlecenie. Sęk w tym, że...nie wszystko idzie zgodnie z planem. Poszukiwany przywódca pokonanej szajki złodziejskiej ucieka, natomiast "Wróżki" nie otrzymują obiecanej zapłaty. Obchodząc się ze smakiem, powracają do kwatery - i tutaj niespodzianka, bowiem nie jest to tawerna, zajmowana przed Wielkim Turniejem Magicznym. To ten sam budynek, w którym wszyscy zbierali się przed kłopotliwym przeskokiem czasowym. Lucy Heartfilia nie ma jednak ochoty na całodzienną orgię, stłumiona codziennymi sprawami - bo co może zakłócać jej codzienne życie, jak nie kłopoty z czynszem? Wszystko ostatecznie sprowadza się do tego, że spotyka słabnącą na drodze Eclair - zaprowadza ją do Fairy Tail, rozpoczynając tym samym całą historię...
http://i.imgur.com/G83Fkcr.jpg
 Nie ma to, jak pogawędka grupy przyjaciół
przy ognisku...
            Zacznę może od fabuły - najważniejszej części, zaraz obok grafiki, do której przejdę w dalszej części recenzji. Szczerze mówiąc - sama nie wiem, co o niej powiedzieć. Z jednej strony nie jest czymś, czego nie da się od razu przewidzieć - całkiem przypadkiem to akurat Lucy spotyka Eclair, potrzebującą natychmiastowej pomocy. Dobro zwycięża nad złem...i tu pojawia się druga strona. Trzeba przyznać, iż w niektórych momentach - a zwłaszcza w końcówce - nie spodziewałam się danego obrotu spraw. Teraz przejdę do wątków pobocznych - mniej ważnych szczegółów, od których zależy dalszy seans. Mają dwa warianty - mogą umilić oglądanie, bądź wręcz przeciwnie, pogrążyć film do samego końca. Komedia sprawdziła się całkiem-całkiem - zwłaszcza, gdy nasi "ulubieńcy" zwiedzali nieznane im miasto. Nie brakowało zakupowego szaleństwa Erzy, objadających się do szaleństwa Natsu i Happy'ego, czy też ekshibicjonistycznych zachcianek Gray'a - ostatecznie zakończonych słusznym spotkaniem z prawem. Niestety tutaj pojawia się pierwszy minus - fan serwis. W Mandze, a zwłaszcza w Anime spotykamy się z nim niemalże w każdym odcinku. Skąpe ubrania, nawet ich brak może być codziennością, co nie koniecznie wszystkim ma się podobać. Podmiana Erzy jest jeszcze bardziej "prowokacyjna", niż we właściwej serii, nie wspominając już o ręczniku Lucy, ustalającym swoją własną grawitację.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn-aT5NDUy530hXgwBm8joUjqPGo45AGz2um-9KTJPyQNe59LkLHLXjGAxkqbBZnqkscuNjDyCj7eCAzL15-Z7vZVQKCS2XEk1eGnhrsIgSKB94P1FIQ55X5wtui_zXgEl7KJDsnm0Kfs/s1600/FT-Movie+1.jpg
 Czyżby Erza faktycznie była aż tak zdesperowana
do zostania Panną Młodą?
          I teraz przychodzi pora na wcześniej wspomnianą grafikę - bywa tak, że w pełnometrażowych seriach różni się ona od podstawowej. A i Fairy Tail... nie jest wyjątkiem. Początkowo ciężko przyzwyczaić się do nowego rodzaju kreski - przyznam nawet, że po ujrzeniu pierwszego trailera miałam wrażenie ujrzenia karykatur postaci. Niemniej jednak przyzwyczaiłam się po dalszych spoilerach, bądź kadrach. Trzeba nawet przyznać - niektórzy wyglądają korzystniej, niż w rzeczywistości. Nie tyczy się to wszystkich - bo niekiedy pojawiają się ludzie z mniejszymi rolami, wykonani dość...szkaradnie. Nie ominęło to kilku z głównej kadry - na przykładzie taki Gray, którego umięśnienie zostało przesadzone do granic możliwości. Wątpię, by zapewnił sobie przed właściwą akcją operację plastyczną klatki piersiowej. Bardziej spostrzegawczy zauważą także, iż kolory kilku osób są inne. Tutaj za "podstawkę" wezmę Laki - w Anime przedstawiono ją, jako kobietę z liliowymi włosami w czerwonej sukience. W filmie zaś są to barwy ciemnego fioletu i błękitu. Nie trudno taką zmianę zauważyć. Co zasługuje jeszcze na plus, to przedstawienie magii i ogólnych walk. Pojawia się coś, za czym widzowie Anime tęsknili...a mianowicie krew. Tutaj dosłownie leje się strumieniami - nawet w prologu. 

Polubiliście postać Eclair? Mogłaby w waszym 
mniemaniu dołączyć do Fairy Tail?
         Muzyka - jeden z większych atutów Fairy Tail. Znane nam już połączenie baśniowych elementów z mocniejszymi brzmieniami okazało się odpowiednie dla tej produkcji. Także tutaj ścieżka dźwiękowa jest na wysokim poziomie. Japoński dubbing także - bo choć nie jestem jego szczególną zwolenniczką, zebrałam się na jego wysłuchanie i szczerze powiedziawszy, wyszedł całkiem dobrze. 
http://i4.ytimg.com/vi/afcdB3MBnM4/0.jpg 
Ci, co oglądali film, mieli okazję ujrzeć nową zbroję
"Tytanii" - jak się prezentowała?          
Co się tyczy nowych postaci? Eclair po dłuższym zapoznaniu przypadła mi do gustu - myślałam, że będzie jedną z tych wykrystalizowanych dziewczyn, idealnych w każdym calu. I lubianych przez główne postacie. A tutaj zdziwienie, Eclair wcale nie jest taka sympatyczna - nawet, jeżeli nie posiada większości wspomnień, zachowuje na swój sposób "pazur". Zwłaszcza, gdy mówi Lucy o swoich poglądach, wobec ludzi ciekawskich i władających magią. Główni przeciwnicy charakteryzują się już nieco gorzej - najmniej spodobał mi się książę, chcący początkowo tytułowego feniksa wskrzesić. Pustość, pycha i nic więcej. Cieszę się z pięknego przyłożenia mu w twarz w którymś momencie. Z "drużyny złych" także urzekł mnie zamaskowany mężczyzna, walczący z Gajeel'em - sęk w tym, że nie zapamiętałam ich imion. Ogółem jednak reszty nie polubiłam - ich "lider" to typowy czarny charakter, chcący po prostu zwycięstwa, a i tak odnoszący porażkę. Posiadaczka Podmiany przypomina plastikową lalkę z dzieciństwa w gorszym wydaniu, a używający broni palnej...sama już się gubię w tym, co sobie myśli.
http://images.wikia.com/fairytail/images/b/b2/Eclair_under_tree.jpg
         Reasumując: cały film ogółem jest zrobiony na dobrym poziomie. Do kreski można się przyzwyczaić - choć nie jest szczególnie zachwycająca. Fabuła potrafi raz porządnie zaskoczyć, lecz raz załamać, mimo wszystko na podium wybija się ścieżka dźwiękowa. Nowe postacie - nie są złe, ale niektóre mogłyby być lepsze. Polecam wszystkim fanom Fairy Tail.

Plusy:
 - Dość zaskakująca fabuła.
 - Główna bohaterka, przypadająca do gustu.
 - Ścieżka dźwiękowa. 
 - Ładnie przedstawione sceny walk. 
Minusy:
 - Pokrzywdzenie kreski niektórych postaci.
 - Niekiedy przegięty humor (np. fan serwis).     

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z twoją opinią... Film był naprawdę ciekawy i... Nie spodziewałam się takiego smutnego zakończenia :'(
    Naprawdę... Jak tak to opisałaś to tak jakby zresetowałam sobie pamięć i przypomniałam te wszystkie scenki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe...ciekawe... Przyznam szczerze, że filmu nie miałam okazji obejrzeć. Zapowiada się ciekawie, z tego co tu czytam. Wystarczy więc tylko obejrzeć i samemu ocenić, choć pewnie będę mieć podobną opinie, gdyż uwielbiam filmy. Tak wiem, trochę dziwny jest ten fakt, bo kto nie lubi filmów... Według mnie, zaraz napiszę coś bezsensu, nie na temat i zacznie się to co zwykle. Tak więc, oczekuję niecierpliwie dalszych losów naszych bohaterów, w postaci rozdziału. No i jak każdemu życzę: "Weny!", zanim się całkowicie rozgadam. ;)

    OdpowiedzUsuń

Bo czarodzieje zostawiają po sobie ślad. :D

Wyżsi Rangą